Kasyusz. Bądź pod tym względem spokojny. Tymczasem,
Kochany Cynno, staraj się niezwłocznie
Złożyć to pismo na krześle pretorskiem,
Tak, aby Brutus je znalazł. To drugie
Wrzuć mu przez okno, a to trzecie przylep
Ponad statuą starego Brutusa.
Co uczyniwszy, jak można najprędzej,
Wróć do portyku Pompejuszowskiego,
Już ja tam będę. Czy jest tam Treboniusz
I Decyusz Brutus?
Cynna. Są wszyscy zebrani,
Oprócz Metella Cymbra, który poszedł
Szukać cię w domu. Spieszę bez odwłoki
I sprawię wszystko tak, jakeś mi zlecił.
Kasyusz. A pomnij wrócić w miejsce umówione.
Pójdź, Kasko, zanim jutrzenka mrok spędzi,
Musimy jeszcze odwiedzić Brutusa.
Trzy jego części do nas już należą,
Beszta ulegnie przy pierwszej rozmowie.
Kaska. Wysoko stoi on w opinii ludu
I uczestnictwo jego jak alchemia
Zamieni w cnotę to, coby w nas mogło
Wydać się niecnem.
Kasyusz. Dobrze oceniłeś
Prawdziwą jego wartość i powody,
Które go czynią nam potrzebnym. Idźmy,
Bo już minęła północ, a przededniem
Musim go zbudzić i mieć jego słowo.