Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/257

Ta strona została przepisana.
249
AKT DRUGI. SCENA DRUGA.

Cezar. Mnie więcej treść niż układ się podoba
Słów Domicyusza; radbym mieć nadzieję,
Byśmy tak różni myślą i zwyczajem
Zawarli trwałą zgodę. Jest-li przecież
Niezłomny łańcuch związać nas mogący,
Wyszukam go na świecie, lub za światem.
Agrypa. O głos, Cezarze —
Cezar. Mów, Agrypo.
Agrypa. Marek
Antoniusz wie, że siostrę masz po matce,
Oktawie piękną: tobie zaś wiadomo,
Że on dziś wdowcem.
Cezar. Dość, bo Kleopatra
Niechże to zwietrzy, będziesz m iał za swoje,
Żeś nierozważnie radził.
Antoniusz. Jam bezżenny:
Daj mi wysłuchać co Agrypa mówi.
Agrypa. By między w am i zgody cześć ustalić,
Miłością bra tnią dwoje serc rozpalić
I wiecznie związać, niech Antoniusz pojmie
Cezara siostrę. Ona, za rękojmię
Trwałego szczęścia, w nim dostanie męża,
Którego cnoty, godność, moc oręża
Jak słońce świecą. Przez ten związek, wszelkie
Drobniejsze zwady, dziś na pozór wielkie,
I wielkie trwogi z drobnych zwad wynikłe,
Do szczętu zginą. W kłam się prawdy zwykłe,
Błąd w prawdę zmienia; miłość jej dla obu,
Strażnicą waszej staje się do grobu,
I wszystkich dla was. Com powiedział ściśle,
To raczcie spełnić, gdyż to po namyśle
Sumiennie rzekłem.
Antoniusz. Cezar niech odpowie.
Cezar. Antoniusz pierwej zdanie swe otworzy
O tem, co słyszał.
Antoniusz. Jaką moc Agrypa
Posiada, gdybym odrzekł:,.Niech tak będzie“,
By wniosek stał się czynem?
Agrypa. Moc Cezara,
Wpływ bratni na Oktawię.