Enobarbus. Co słychać przyjacielu?
Eros. Dziwne nadeszły wieści.
Enobarbus. Jakie?
Eros. Cezar i Lepidus wytoczyli wojnę Pompejuszowi.
Enobarbus. Rzecz stara; jakiż uwieńczył ją skutek?
Eros. Cezar, który posiłkował się Lepidem przeciwko Pompejuszowi, wyparł się z nim spółki i nie chce się z nim dzielić zdobytymi wawrzynami. Nie dość tego. Oskarżył go o znoszenie się poprzednie z Pompejuszem i uwięził go. Śmierć chyba wyswobodzi biednego tryumwira.
Enobarbus. Świat więc już tylko parę szczęk posiada,
Wrzuć między nie cokolwiek wojna zjada,
Wciąż gryść się będą. Gdzie Antoniusz, dziecię?
Eros. W ogrodzie się przechadza — rwie i gniecie,
Co wpadnie mu pod rękę: „To ten głupiec,
To Lepid!“ — woła: radby żywcem upiec
Setnika, który śmiał Pompeja zgładzić.
Enobarbus. Już flotę zbroi.
Eros. Sam ją ma prowadzić.
Chce bić Cezara, Rzymian, co się zmieści.
A wzywa cię na radę, moje wieści
Odkładam więc n a później.
Enobarbus. Znowu spory
O jakieś bzdurstwo. — Ludzie, to upiory.
Cezar. W pogardzie Rzymu działa wciąż, co więcej,
Tak sprawił się niedawno w Aleksandryi.
W targowym rynku, na podstawie srebrnej,
W złocistych krzesłach, on i Kleopatra,