Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/311

Ta strona została przepisana.
303
AKT CZWARTY. SCENA ÓSMA i DZIEWIĄTA.

A niebo z ziemią pod nocnymi blaski,
Nasz pochód głosząc, miesza swe oklaski.

(Wychodzą).
SCENA DZIEWIĄTA.
Obóz Cezara.
Żołnierze stojący na warcie, później ENOBARBUS.

Pierwszy żołnierz. Jeśli za kwadrans nas nie ściągną, dzieci,
Na odwach wrócim. Noc gwiazdami świeci,
Do boju, mówią, stanąć już wypadnie
O drugiej z rana.
Drugi żołnierz. Dzień ten nam szkaradnie
Dokuczył, Cezar marzy gdzieś w ukryciu.
Trzeci żołnierz. Mecenas milczy, pierwszy raz w swem życiu.
Drugi żołnierz. Agrypa skały swą wymową wzrusza.
Pierwszy żołnierz. Dziś jakiś rycerz zbiegł od Antoniusza,
Twarz krył pod płaszczem, jak skradziony arbuz,
Nazwisko rzymskie — już wiem, Enobarbus.
Drugi żołnierz. Przy Antoniuszu zbyt niepewna służba,
Więc wraca do Cezara.
Trzeci żołnierz. Dobra wróżba!
Pierwszy żołnierz. Ktoś idzie, ciszej.
Enobarbus (wchodząc). Nocy, i wy gwiazdy —
Trzeci żołnierz. Skądże ten głos?
Drugi żołnierz. Zapewne na podjazdy.
Enobarbus. Bogini wielka! świadczę się twym blaskiem,
Że jeśli zdrajcy pamięć jest przeklętą,
Ja, Enobarbus, przed obliczem twojem
Wyznałem żal mój.
Pierwszy żołnierz. Enobarbus!
Trzeci żołnierz. Cicho!
Enobarbus. Wszechwładna ksieni dusz prawdziwie smętnych!
Nademną wysącz nocy mgłę zatrutą,
Niech życie to, mej woli nieposłuszne,