Bądź zdrów, ubytek tych kilku krwi kropel
Na zdrowie będzie mi, a nie na szkodę.
Tak się ukazać chcę Aufidyuszowi
I walczyć.
Larcyusz. Oby nadobna bogini
Fortuna chciała zakochać się w tobie,
I swymi czary odbijała miecze
Twych przeciwników! Dzielny wojowniku,
Niech szczęście będzie ci giermkiem!
Marcyusz. A tobie
Tak wiernym druhem, jak tym, których wznosi
Najwyżej. Bywaj zdrów.
Larcyusz. O wzorze mężów!
Idź zadąć w trąbę na rynku, każ na nim
Zebrać się pierwszym urzędnikom miasta!
Tam im zamiary oznajmimy nasze.
Kominiusz. Nabierzcie nieco tchu, jestem z was kontent.
Sprawiliśmy się, moi przyjaciele,
Tak, jak przystoi Rzymianom, w spotkaniu
Nie lekkomyślnie, w odwrocie nie podle.
Będziemy jeszcze musieli wytrzymać
Nowe natarcie wrogów. W ciągu walki
Dochodziły nas od czasu do czasu
Wiatrem niesione wojenne odgłosy
Naszych w spółbraci. Oby ich orężom
Bogowie rzymscy tak błogosławili.
Jak tego sobie życzym; aby nasze
Obadwa wojska radośnie złączone.
Dziękczynną mogły im ofiarę złożyć!
Cóż tam nowego?