Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/343

Ta strona została przepisana.
335
OBJAŚNIENIA.

moc, zmusił Wolsków do ucieczki, ścigał ich i oparł się aż o bramy miejskie. Rzymianie, wzmożeni i pobudzeni jego przykładem, uderzyli na miasto i zdobyli je. Gdy konsul uwielbiał jego czyny przeznaczając dlań dziesiątą część wszystkiej zdobyczy, Marcyusz tak się odezwał: „Niech zdobycz cała idzie na moich współbraci, ponieważ jednak w liczbie niewolników znajduje się jeden, z którym zostaję w przyjaźni, proszę, aby mógł być wolnym“. Zezwolił na to konsul a wojsko podziwiało pogardę bogactw i czułość znakomitego bohatera. Gdy okrzyki ustały, rzekł Kominiusz: „Towarzysze! nie rzecz przymuszać Marcyusza do brania darów. To mu dajmy, czego odrzucić nie może: na wieczną pamiątkę swych dzieł znamienitych, niech się zwie odtąd Koryolanem“. Jakoż do dwóch, które przedtem nosił nazwisk, Kajus Marcyusz otrzymał teraz trzecie.
Po szczęśliwie zakończonej wojnie, znowu lud powstał przeciw patrycyuszom, z przyczyny drożyzny zboża. Trybunowie widząc niedostatek żywności, złożyli winę tego stanu na majętnych, jakoby oni zamknąwszy swoje spichlerze byli przyczyną głodu, jedynie z zemsty nad ludem.
Gdy czas przyszedł obierania konsulów, stanął w liczbie starających się o ten urząd Koryolan. Lud, chociaż mu był przeciwny, nie mógł jednak odrzucić prośby tak zasłużonego ojczyźnie męża, zwłaszcza, gdy pokazywał blizny ran i przypominał siedemnastoletnie wojny, na których odniósł tyle zwycięstw. I już był skłonił ku sobie umysły. Ale dnia ostatniego wszedł na plac, otoczony senatem i w wielkim orszaku patrycyuszów, z okazałością, która zdawała się być mniej przyzwoitą proszącemu; odrzucili go więc powszechnie i wyznaczyli dwóch innych konsulów.
Postępowanie to oburzyło senat i patrycyuszów. Koryolan popędliwy odchodził prawie od siebie z gniewu i pałał zemstą. Ujęło mu bowiem było przyrodzenie dwóch najistotniejszych przymiotów do jednania sobie serc ludzkich: umiarkowania i cierpliwości,