Który bynajmniej was nie prosił, owszem
Zbył was drwinkami?
Trzeci obywatel. On nie zatwierdzony
Jeszcze; możemy go jeszcze odpalić.
Drugi obywatel. I odpalimy; ja pięćset mieć będę
Głosów po temu.
Pierwszy obywatel. Ja tysiąc; nie licząc
Półgłosów, które się przypną w dodatku.
Brutus. Idźcież, nie tracąc czasu, uwiadomić
Waszych przyjaciół, że sobie obrali
Konsula, który ich z swobód obierze,
Głos im ukróci jak psom, które często
Bywają bite za szczekanie, chociaż
Na to są, żeby szczekały.
Sycyniusz. Zgromadźcie
Ich i po zdrowem rozważeniu rzeczy
Jednozgodnymi głosy odwołajcie
Wasz niedorzeczny wybór. Przypomnijcie
Im jego dumę i nienawiść ku wam.
Nie zapomnijcie im także nadmienić,
Z jaką on wzgardą był dla szat pokory,
Jak się z was, niby prosząc, naigrawał,
Ale naówczas afekt wasz ku niemu,
Wzgląd na zasługi jego nie pozwolił
Wam pilnie baczyć na jego obejście,
Którem niegodnie i uwłaczająco
Zakorzenionej nienawiści ku wam
Jawny dał dowód.
Brutus. Złóżcie całą winę
Na nas: powiedźcie, żeśmy pracowali
Usilnie nad tem, ażebyście (w razie,
Jeżeli k’temu nie zajdzie przeszkoda),
Poparli jego elekcyę.
Sycyniusz. Powiedźcie,
Żeście mu dali wasze wota raczej
Wskutek naszego rozkazu, niż wskutek
Własnej skłonności, i że ważąc w myśli
To, co wam zrobić kazano, z tem, co wam
Zrobić przystało, w chwili roztargnienia
Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. II.djvu/66
Ta strona została przepisana.