posługi wojskowej. A ty panie Cielak dorastaj jeszcze nim się usposobisz na całego wołu. Was nie przyjmuję.
Płytek. Sir Dżonie! Sir Dżonie! Pan sobie samemu czynisz krzywdę: są to najdobrańsi ludzie, chcieliśmy mu usłużyć tem, co mamy najlepszego.
Falstaf. Pan mię raczysz uczyć panie Płytek, jakich powinienem wybierać ludzi. Alboż to mi chodzi o ogrom członków, wzrost, otyłość i o tym podobne powierzchowne znaki silnej budowy? Serca, serca mi potrzeba panie Płytek. Oto jest Brodawka naprzykład, proszę spojrzeć, co to za rzezkość w oczach. On ci nabije i uderzy z muszkietu, prędzej niżby uderzył młot kotlarski, a zwinie się tu i owdzie dziesięć razy prędzej, niż się zawija z wiadrami piwowar. Albo naprzykład ten profilowy łotr Słabiak! dajcie mi takich ludzi! Niech w nim znajdzie nieprzyjaciel jakąkolwiek powierzchnią lub cel do wystrzałów: ktoby weń trafił, ten trafiłby chyba kulą w ostrze scyzoryka, a przyjdzie do odwrotu, to z jakąż chyżością ten białogłowski krawiec potrafi wam uciekać. O dajcie mi więcej takich brakownych, to ja na waszych dobornych i patrzeć nie będę. Bardolfie! daj Brodawce muszkiet w ręce!
Bardolf. Broń na ramię, do oka! tak! tak! tak!
Falstaf. No! przewróć broń! podnieś! ot tak! dobrze! maszeruj! bardzo dobrze! przewybornie! Nic lepszego, nic podobnego na pieszego strzelca, jak człowiek niski, stary, chudy, garbaty i łysy. Mówię ci na honor, mój Brodawka, żeś przedni piechur. Oto masz testona na porcyę wina.
Płytek. Jeszcze on w tem niedoskonały i nie wyrabia jak należy. Ale pamiętam, że na równinie Mile-End, kiedym był jeszcze w kolegium, przedstawiałem sir Dagoneta w sztuce „Artur“. Otóż był tam wtedy jakiś malec osobliwszy w tym kunszcie, robił ci on bronią tak, potem przewracał tak, potem tak, w tył, naprzód, wołał: paf! pif! cel! pal! i maszerował w prawo, w lewo, i tam i owdzie, ale to tak, że w życiu mojem zapewne nic już podobnego nie zobaczę.
Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/332
Ta strona została przepisana.
324
KRÓL HENRYK IV. CZĘŚĆ DRUGA.