Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/334

Ta strona została przepisana.
326
KRÓL HENRYK IV. CZĘŚĆ DRUGA.

one są jego utworu. A teraz patrzcie, ten arcybożnik rozpustny jest sędzią pokoju, i mówi o Janie Gaunt, tak poufale, jak gdyby to był jeden z jego stryjecznych braci. Założę się jednak, że on go widział raz tylko w życiu, na turniejach, wtedy, gdy Gaunt omłocił mu plecy, za to, że się wmięszał między ludzi marszałka. Byłem przy tem i pamiętam, rozśmieszyłem Jana Gaunt uwagą, że w tej chwili kij jego dał plagi innemu kijowi. W rzeczy samej był on tak cienki, że dałby się wsunąć w pochwę od węgorza, a w futerale obojowym mógłby był mieszkać jak w pałacu. I on proszę ma teraz swoją. ziemię i trzody. Dobrze, powinniśmy z sobą zapoznać się za powrotem, i poszłoby już chyba na wielkie nieszczęście, jeślibym nie potrafił zrobić zeń sobie dwoistego kamienia filozoficznego. Jeżeli staremu szczupakowi idą na pożywność młode głowacze, to niech mi kto ukaże w prawie przyrodzonem, jakąkolwiek przyczynę, dla którejbym go nie miał schwytać na wędkę? Zacóż nie, byleby tylko zręczność była po temu.

(Wychodzi).



AKT CZWARTY.

SCENA PIERWSZA.
Las w hrabstwie Yorku.
ARCYBISKUP, MOWBRAY, HASTINGS i inni.

Arcybiskup. Jak się ten las nazywa?
Hastings. Gualtree, milordzie.
Arcybiskup. Nie idąc dalej, poszlijmy na zwiady
Dla rozpoznania sił nieprzyjaciela.