Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/374

Ta strona została przepisana.
366
KRÓL HENRYK IV. CZĘŚĆ DRUGA.

Płytek. O, tak, zapewne.
Falstaf. Stawić się tak po podróżnemu, w kurzawie i pocie, jest to mieć jedną tylko chęć i jedną myśl widzenia go, jest to odłożyć wszystko na stronę, jak gdyby człowiek miał tylko jedną w świecie potrzebę oglądania go — jest to...
Pistol. Jest to być semper idem, gdyż absque hoc nihil est: jest to być wszystkiem wszędzie.

Płytek. Tak w rzeczy samej.
Pistol. Rycerzu! Zacną twą zapalić muszę
Wątrobę zemstą i zgrozą.
Twoja Dorota, matka twych myśli,
W podłem więzieniu, sromotnem zamknięciu,
Wtrącona ręką brudną i brutalną!
Wypuść z jaskini hebanowej zemstę,
Niechaj zasyczy wężam i Alekto!
Bo Dorota w więzieniu! Pistol mówi prawdę.

Falstaf. Ja ją oswobodzę.

(Słychać trąby).

Pistol. Słychać ryk morza i dźwięcznych surm granie!

(Wchodzi król z orszakiem, w którym znajduje się i lord sędzia).

Falstaf. Witaj królu Henryczku, witaj mój królewski Henryczku!
Pistol. Niech cię Bóg strzeże i zachowa arcykrólewski płodzie sławy!
Falstaf. Niech Bóg zachowa, mój kochany chłopcze!
Król. Milordzie sędzio! przemów do szaleńca!
Lord sędzia. Czyżeś przy zmysłach? czyliż wiesz co mówisz?
Falstaf. Mój królu, mój Jowiszu! do ciebie mówię, moje serce!

Król. Nie znam cię stary! idź mówić pacierze!
Te białe włosy na głupim trefnisiu
Jakże rażące! Podobnego człeka,
Tak nabrzmiałego od zbytku pokarmów,
Niecnej starości — kiedyś we śnie długim —
Pomnę, widziałem, ale obudzony
Snem mym pogardzam. Idź, umniejsz swe ciało,