Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/487

Ta strona została przepisana.

nie nie spełni. Jan dumnie odpowiada, że Francya krew za krew, wojnę za wojnę mieć będzie, i nim jeszcze Chatillon zdoła zdać sprawę ze swego poselstwa, już on zbrojno stanie na ziemi francuskiej i upokorzy swego przeciwnika.
Oba wojska spotykają się pod warownymi murami miasta Angers. Z Filipem, królem francuskim, przybywa jego syn Ludwik, Konstancya z synem Arturem i jako sprzymierzeniec: arcyksiążę austryacki, z Janem zaś: matka jego Eleonora i siostrzenica Blanka Kastylska.
Strony wojujące nie mogąc się zgodzić, a jedna drugiej nie chcąc w niczem ustąpić, przywołują obywateli miasta Angers na szańce, aby oświadczyli, czyje przyznają prawa, Artura czy Jana. Ci odpowiadają, że tylko temu ulegną i otworzą bramy, kto dowiedzie, że jest królem Anglii. Gdy groźby i ustne wywody nie zdołały zachwiać ich postanowienia, obaj królowie gotują się do walki. Po jej ukończeniu z równem męstwem i stratami po obu stronach, mieszkańcy, wzywani na nowo do otworzenia bram, upierają się w swej odmowie, oświadczając, że gdy w obu okazała się równa dzielność, sprzyjają im zarówno, i póki jeden nie wygra, nie oddadzą miasta żadnemu, a zachowują je dla obu. Wtedy Faulconbridge, rycerz przyboczny króla Jana, mężny wojownik, ale chciwy krwi i łupiestw, podżegający króla wciąż do nowych zapasów, rozpustnik, zawadyaka, podaje radę, aby królowie spór na chwilę zawiesili i swój oręż wspólnie obrócili przeciw krnąbrnemu miastu, a gdy ono się podda lub padnie ofiarą ognia i miecza, wtenczas niech zwrócą się ku sobie i póty walczą, aż stanowcze zwycięstwo nie odda korony w jedne lub drugie ręce. Jan skwapliwie pierwszy przyjmuje tę radę, grożąc, że miasto zrówna z ziemią, a i Filip przystaje na to. I gdy już obaj królowie poczynają się układać, z której strony szturm do murów przypuścić, wtedy strwożeni mieszczanie wskazują sojusz przez zawarcie związków małżeńskich Delfina Ludwika, z Blanką hiszpańską.