Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/488

Ta strona została przepisana.

Eleonora, babka Artura, przez zawiść do Konstancji, przez chęć zabezpieczenia korony angielskiej synowi swemu Janowi, gotowa wszystko poświęcić, byle tylko wnuka wszelkich praw pozbawić, pierwsza namawia Jana, aby zgodził się na ten związek. Jan też chętnie przystaje, ofiarując jako posag Blanki pięć prowincji, Vexin, Maine, Touraine, Poitou i Anjou, i w dodatku jeszcze trzydzieści tysięcy angielskich grzywien. Filip, niepomny na swe zobowiązania względem Artura, zawiera ugodę. Aby uspokoić nieszczęśliwą wdowę Konstancyę, przyrzeka Jan zrobić swego bratanka księciem Bretanii, hrabię Richmond i oddać mu miasto Angers w posiadłość. Tak uśpiwszy sumienie wchodzą do miasta krolowie z swymi orszakami, by spełnić ślubny obrządek. Jeden tylko Faulconbridge gniewny, że przerwano rozpoczęte boje, wyrzeka na zmienność królów, osobliwie wiarołomnego Filipa, którego odwiodła żądza zysku od zaszczytnej wojny do zawartego nikczemnie pokoju.
Konstancya, nieprzybłagana, przeklina sojusz zawarty, rzucając zarzewie niezgody między królów.
Wśród jej wyrzekań przybywa Pandulf, legat papieża Inocentego, i zapytuje Jana czemu gnębi kościół, a mianowicie czemu Stefana Langton, arcybiskupa kantoberyjskiego, przemocą usuwa z jego stolicy. Jan oburza się i wypowiada posłuszeństwo papieżowi. Napróżno Filip stara się go ułagodzić i przekonać, że jego słowa są bluźnierstwem, Jan coraz zuchwałej się stawia. Wtedy Pandulf rzuca nań klątwę i wzywa Filipa, aby zerwał z nim przyjaźń i całą potęgę zwrócił przeciw niemu. Filip się waha. Z jednej strony Król Jan i Eleonora przypominają mu świętość tylko co zaprzysiężonego przymierza — z drugiej Konstancya, arcyksiąże austryacki, Delfin Ludwik, przekładają obowiązek poddania się wyrokom stolicy apostolskiej, Filip wreszcie ulega ostatnim i znowu pod murami miasta rozpoczyna się zacięta walka.
Bój ten wypada na niekorzyść Francyi. Faulconbridge zabija arcyksięcia austryackiego, Artur wzięty do niewoli. Zwycięstwo jednak nie było stanowczem.