Salisbury. Tę wieść śmiertelną w martwe wlewasz. —
Panie! niedawno królu mój! — a teraz!...
Ks. Henryk. Tak i ja dążyć będę, tak się wstrzymam!
Cóż jest pewnego na świecie? czemu ufać?
Gdy to, co było królem — teraz glina!
Bękart. Tak więc uchodzisz? — ja zostaję jeszcze.
Bym się za ciebie pomścił. Wtenczas także
I moja dusza pójdzie w ślad za twoją,
Jak i na ziemi wiernie ci służyła.
I cóż wy, gwiazdy, co się obracacie
We własnych sferach! gdzież są wasze wpływy?
Okażcie lepszą wiarę i pospieszcie
Ze mną zniszczenie i wstyd niezmazany
Wymieść za wrota wstrząśnionego państwa.
Delfin tuż za mną sroży się i gniewa;
Idźmyż go szukać, albo on nas znajdzie.
Salisbury. Zdaje się, że ci mniej niż nam wiadomo —
Kardynał Pandulf tu w Opactwie. Nie ma
I pół godziny, przybył od delfina,
Który nam pokój ofiaruje, taki,
Ze go bez wstydu śmiało przyjąć możem.
Delfin odstąpił od zamiaru wojny.
Bękart. Prędzej odstąpi, gdy obaczy jeszcze,
Żeśmy gotowi dać mu silny odpór.
Salisbury. Nie ma potrzeby — wszystko już zrobione.
Rynsztunki swoje delfin już odprawił
Do brzegu, zdawszy w ręce kardynała,
Położyć koniec sporom. Z nim więc razem
Ty, ja i inni z lordów, jeśli zechcesz,
Dziś po południu w drogę się puścimy,
Dla dokonania prędzej tego dzieła.
Bękart. Niech i tak będzie. Ty zaś, zacny książę,
Z lordami, którzy tam są niepotrzebni,
Ojca swojego zajmij się pogrzebem.
Ks. Henryk. W Worcester ciało jego pochowamy,
Bo taka była jego wola.
Bękart. Niech więc
Spełnioną będzie. Ty zaś, książę, wezmij
Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. III.djvu/91
Ta strona została przepisana.
83
AKT PIATY. SCENA SIÓDMA.