Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/172

Ta strona została przepisana.
166
TROILUS I KRESYDA.

Eneasz. Czy nie zastałem Troila?
Pandarus. On tutaj?
Eneasz. Owszem, on jest tu. Nie próbujcie przeczyć,
O ważnych rzeczach pragnę z nim pomówić.

Pandarus. On tu. powiadacie? Wiadomo wam chyba więcej, niźli mnie, przysięgam. Sam przybyłem późno do dom. Lecz co miałby on tu do roboty?
Eneasz. On? Dajcież spokój. Mimowoli wyrządzacie mu krzywdę. Zdradzić go, wzbrania się wierność wasza. Udawajcież sobie i nadal, że nic o niczem nie wiecie, lecz dajcie go nam czemprędzej Nuże!

(Pandarus chce odejść. Wchodzi Troilus).

Troilus. A to co znaczy?
Eneasz. Książę! Nie silę się na powitania.
Tak spieszny rozkaz mam. Wnet tu przybędą
Szlachetny brat mój, Parys, Deifobus,
Greczyn Dyomedes. a wraz, wykupiony
Antenor. Otóż wiedz: za niego właśnie
Zaraz, przed rannych jeszcze ofiar porą,
Grekom w Dyomedesa mamy ręce
Wydać Kresydę.
Troilus. Taką jest uchwała?
Eneasz. Pryama i trojańskiej całej rady.
Już się zbliżają, czas spełnić wymianę.
Troilus. Jakże los z mego drwi szczęścia!
Spieszę naprzeciw nich. Lecz, Eneaszu,
Nie przypadkowo przyszedłeś tu po mnie.
Eneasz. Bez żalu, książę! Nawet i natura
Pilniej tajemnic swoich nie ukrywa.

(Troilus i Eneasz odchodzą).

Pandarus. Czy możliwe? Ledwie się zetknęli, już mają się rozejść? Niech wszyscy dyabli porwą tego Antenora! Młody książę wściekać się będzie. A bodaj-że spotkała Antenora ciężka choroba! Szkoda, że mu raczej nie skręcili karku!

(Wraca Kresyda).

Kresyda. Cóż więc? Co stało się? Kto był tu, stryjku?
Pandarus. Ach, ach!