Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/225

Ta strona została przepisana.
219
AKT PIERWSZY. SCENA PIĄTA.

Postumus. Waszmość pan jesteś w błędzie. Ten kamień sprzedanym być może w razie, gdyby znalazł się nabywca dość bogaty, aby go kupić, lub też dość zasłużony, aby go otrzymać w prezencie. Natomiast dama, o której mowa, nie jest na sprzedaż, jako prawdziwy dar bogów.
Jachimo. Czy dar wam, panie, zesłany przez bogów?
Postumus. Co więcej: dar, który przy ich pomocy mam nadzieję ustrzedz.
Jachimo. Nie przeczę; może ona prawnie do was należeć, jako żona; ale czyż kaczki nie zapędzają się i na cudze stawy? Wszakże i pierścień wasz może paść ofiarą kradzieży. Tak więc z dwóch nieporównanych dóbr, jakiemi się waszmość pan szczycisz, jedno jest niepewne, drugie zawisło od przypadku. Przebiegły złodziej, zręczny uwodziciel bez trudu pozbawiliby was obu skarbów.
Postumus. Na szczęście nie masz we Włoszech nikogo równie zręcznego, by owładnąć zdołał czcią mej ukochanej — jeżeli to miałeś waszmość na myśli, nazywając ją dobrem niepewnem. Nie wątpię, że złodziei macie w tym kraju podostatkiem, a jednak o pierścień swój jestem zupełnie spokojny.
Filaryo. Mości panowie, przejdźmy do innego przedmiotu.
Postumus. I owszem. Czcigodny signor, wasz przyjaciel, panie — za co szczerą żywię dlań wdzięczność — traktuje mnie bynajmniej nie jak obcego; odrazu jesteśmy z sobą na poufałej stopie.
Jachimo. Pozwml mi waszmość tylko pięć razy tyle słów wymienić z waszą piękną władczynią, a już dam sobie z nią radę. Zmuszę ją do kapitulacyi, do poddania się, bylebym jeno znalazł przystęp i sposobność.
Postumus. Nie, nie!
Jachimo. Zakładam się o połowę mego majątku, jeśli waszmość ze swej strony założysz się o pierścień, który wedle mego szacunku wart jest jeszcze więcej; zakładam się raczej jednak dla zburzenia twej naiwnej