Postumus. Rzymianin,
Który nie włóczyłby się tutaj, gdyby
Szli w jego ślady inni.
Drugi oiicer. Trzymać tego łotra!
Ni kostka z niego do Rzymu nie wróci,
Aby powiedzieć, jak kruki go żarły.
O, jak się pyszni! Przed króla go wiedźcie!
Pierwszy dozorca. Teraz już nikt go nie skradnie z pod klucza.
Paś się, gdy znajdziesz gdzie trawkę.
Drugi dozorca. Smacznego!
Postumus. Błogosławione bądźcie mi łańcuchy;
Przez was odzyskam wolność. Jam szczęśliwszy
Niźli reumatyk, który woli stękać
Bóg wie, jak długo, zamiast radykalnie
Śmiercią wyleczyć się. Dla mnie śmierć kluczem,
Który otworzy te kłódki. — Sumienie,
Ty-ś skrępowane od rąk i nóg silniej.
O, bogi, niechaj pokuta odsunie
Rygle, bym został już wolnym na wieki.
Lecz czy to dosyć, że cierpię? W ten sposób
Dziecię rozzbraja gniew ojca, bogowie
Łaskawi... Mam-że dopełnić pokuty?
Gdzież lepiej zdołam zdziałać to, jak w kaźni,
Nie pod przymusem, jeno z własnej woli?
Głównym warunkiem zadośćuczynienie?
Przyjmcież je, bogi, zabierzcie mi wszystko!
Wiem, litościwsi wy, niż chciwi ludzie,
Co jedną trzecią biorą bankrutowi,
Szóstą, dziesiątą część, aby mógł jeszcze
Podnieść się zczasem. Tego ja nie żądam.