Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/320

Ta strona została przepisana.
314
CYMBELIN.

Zwięzła opowieść ma aż nazbyt wiele
Szczegółów, godnych osobnej uwagi.
Gdzie-ż wy się kryli? Jakim ty sposobem
Sprzęgłaś się z Rzymem? I to, jak znalazłaś
I jak znów opuściłaś twoich braci?
Dokąd uciekłaś z dworu i dla czego?
Co znów was trzech we walce skojarzyło?
Ach, nie wyliczyć pytań, co się cisną,
Pragnąc wybadać szczegóły uboczne
Tych spraw... Lecz ani miejsce tu, ni pora
Dla drobiazgowej indagacyi. Patrzcie:
Postumus spuszcza kotwicę w grunt żony.
Ona zaś błyskawicznie wiedzie okiem
Po nim, po braciach, po mnie — zewsząd niosąc
Radosne błyskawice, z których każda
Inaczej płonie. Pójdźmyż stąd gromadą.
W świątyni rzućmy na ogień kadzidło.
Ty, stary, moim chciej pozostać bratem.
Imogena. I drugim ojcem dla mnie, którą-ś wzmocnił,
Abym dożyła tego szczęścia.
Cymbelin. Wszystko
Kipi radością, prócz jeńców. Niech pardon
Wróci im humor.
Imogena. Mój szlachetny panie,
Teraz chcę pomódz wam.
Lucyusz. O, bądź szczęśliwa?
Cymbelin. Lecz brak nam dzisiejszego bohatera,
Byłby ozdobą naszego tu grona,
A moja wdzięczność zyskałaby upust.
Postumus. Królu! Rycerzem, co wraz z tymi trzema
Walczył, odziany nędznie, (jak mi właśnie
Kazały wówczas me cele) — ja byłem.
Prawda, Jachimo, że do stóp mi padłeś?
Mogłem cię zabić.
Jachimo (padając na kolana). Masz mnie u stóp znowu.
Poczucie winy rzuca mnie na klęczki,
Tak jak twa siła przedtem. Weź to życie,
Które strwoniłem. Wprzód jednak weź pierścień
I naramiennik księżnej najwierniejszej
Wśród wszystkich, które przysięgały miłość.