swoj wyraz i w Polsce. W tym to czasie powstają Pawązki, Puławy, Królikarnia, Arkadya i wreszcie królewskie Łazienki, gdzie Stanisław August, biorąc przykład z królów francuskich, urządzał fety i bale, które uświetniała swoją obecnością duchowa arystokracya stolicy.
Oczywiście, w takiej atmosferze nie mogło się obudzić głębokie i trwałe uwielbienie dla poety natury, jakim był Szekspir. Pisarze epoki Stanisławowskiej — w obec panujących w literaturze prądów — nie zwrócili się byli do Szekspira ze słowami: „żyj i króluj o ty nasz!“ Zresztą nie wiele mamy do zanotowania wzmianek z tego czasu o poecie angielskim,. Przytaczamy tu wszystkie, jakie udało nam się zebrać, prawie że dosłownie.
Pierwszą wiadomość o Szekspirze w języku polskim czytamy w „Zabawach wierszopiskich i krasomowskich“ Wacława Rzewuskiego, wydanych w Poczajowie, u księży Bazylianów, r. 1762. Książka ta zaczyna się czterokartkowym wierszem o nauce wierszowania. Nie zrywa tu Rzewuski z ówczesnym prądem panującym w literaturze. Owszem, posiada wszystkie prawie prądu tego cechy. Nawet w stosunku do dramatu występuje w jednem miejscu, jako prawowierny syn swej epoki. Powiada:
Jeśli igrzyska pisać Ci się zdarzy,
Waż wszystkie myśli na rozsądku szali.
A w innem miejscu:
Tragicznych igrzysk pieśń uczy nas cnoty,
Komiczne pieDie z ludzkich wad się śmieje.
Mimo tej łączności z pojęciami czasu występuje w „Nauce wierszopiskiej“ rys nader wprawdzie słaby, ale sięgający doby następnej. Widzi Rzewuski wdzięk poetyczny w prostocie i szczerości, kiedy rozpowiada o „ptaszych“ wierszach i pieśniach, mając na myśli naturalność i bezpośredniość.