zapał odwagi, tamuje żywe przedsięwzięcia i największe dzieła zostawia bez wykonania“.[1]
Pod koniec ośmnastego wieku dorzucił jeszcze kilka myśli o Szekspirze twórca polskiego teatru, W ojciech Bogusławski. „We wszystkich nieśmiertelnych dziełach Szekspira — wyraża się — widać twórczy i wyniosły geniusz, któremu wszelkich uczuć i namiętności ludzkich tajniki otworem stały. Nie trzymając się żadnych przepisów, odrzucając kajdany obcych prawideł, szedł śmiało drogą własnego pojęcia, samej natury ręką prowadzony... Sam w sobie wszystko znajdował, wszystko sobie był winien... Jedności czasu, miejsca i w kilku tylko godzinach dziać się mającej osnowy, zachowywać nie urnie“... O psychologii twierdzi: „Ludzie jego są ludźmi w całem swem namiętności objęciu. Te same uczucia inaczej władają sercem rycerza, inaczej dworskiego pochlebcy. Sztuki jego są zwierciadłem, w którym odbija się świat nasz takim, jakim jest, jakim być koniecznie musi“. „Pomimo dziś przejętych prawideł — kończy sąd swój Bogusławski — dzieła jego długo jeszcze trzymać będą palmę pierwszeństwa, gdyż się ich prawdzie i pociągającej jakiejś przyjemności oprzeć niepodobna“.[2]
Te były sądy o Szekspirze w Polsce XVIII. w., jak widzimy, dość ogólne. Szekspirowi nieprzyjrzano się jeszcze zbliska. Klasycyzm francuski, który taką odegrał rolę w literaturze Stanisławowskiej, bronił wstępu do rozległej krainy Szekspirowskiej poezyi. W tych sądach jednak o Szekspirze znajdujemy czasem zdania, wypowiadane z zachwytem. Krasicki kładzie jego nazwisko