szukający spoczynku w chacie pustelnika przypomina potrosze Romea u Ojca Lorenza. I Lir, jak twierdzi J. Tretiak, nie został bez wpływu na czwartą część Dziadów. Gustaw przypomina nieszczęśliwego starca, rozmawiającego w lesie z piorunami, a piosnki jego dźwięczą echami z żartów królewskiego błazna. W troskliwości, okazywanej dla gałęzi choiny, odzywa się czułość Lira dla Tomka. Zaznacza Tretiak i wpływ Hamleta, mianowicie w owych piosnkach słyszy oddźwięk melancholijnych śpiewek Ofelii.
Twierdzi nadto, ze wiersz p. t. „Żeglarz“ zdradza reminiscencye z Hamleta, mianowicie z monologu „Być albo nie być“.[1]
Jako poeta uczucia głębokiego i płynącego z wnętrza w najcichszych harmoniach, przetłómaczył wieszcz nasz jeden z najpoetyczniejszych fragmentów poezyi Szekspirowskiej. Scena balkonowa w „Romeu i Julii“ posiada cały urok księżycowej nocy, nasyconej ogniem Italii. W przekładaniu Mickiewicza odczuwa się to samo, jeno oddano tu wszystko zanadto prosto, jak to zresztą odpowiadało geniuszowi Adama, a Szekspir w całej tej tragedyi nagina się nieco do przesadnego języka, będącego w użyciu u ówczesnej włoskiej arystokracyi. Ale też Mickiewicz był może pod świeżem wrażeniem miłości, jaką czuł dla Maryli. I tę miłość swoją, głęboką, szczytnie szczerą i prostą, włożył w swój przekład, nie bardzo się troszcząc o to, że tłumaczenie nie zupełnie odda oryginału.
Mickiewicz podziwiał w Szekspirze realizm, nie przeszkadzało mu to jednak zachwycać się lotną jego wyobraźnią i uważać ją jako prawą obywatelkę poezyi dramatycznej. Co się zaś tyczy wpływu Szekspira na Mickiewicza, to, zdaniem naszem, nie był on wielkim. Psychologii genialnego dramaturga w dziełach Mickiewicza
- ↑ J. Tretiak. Mickiewicz w Wilnie i Kownie.