Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/379

Ta strona została przepisana.
373
SZEKSPIR W KRYTYCE LITERACKIEJ.

W ogóle z trzech koryfeuszów, Krasiński najwięcej o Szekspirze powiedział, najoryginalniej wejrzał w istotę jego poezyi, i najprzejrzyściej stanowisko swoje wobec niego określił. Bo też ze wszystkich trzech on jeden był umysłem nawskroś filozoficznym, wymagającym dla swoich zapatrywań całkowitego, skończonego systematu.
Ten całkowity systemat atoli nie był jawnym postumentem, dla wszystkich widocznym, ściśle odmierzonym, zimnym, spojonym mocno cementem logiki. Była to raczej wielka kadzielnica, rozkołysana gdzieś w głębiach duchowych. A zawdzięczamy tylko potędze umysłu Krasińskiego, że kiedy patrzył po przez kłęby dymu, idące z owej kadzielnicy, mistycyzm nie przenikał go całkowicie. Krasiński ujawniał naturę nadzwyczaj wszechstronną. Był to, co się nazywa, arystokrata ducha, książę, oddający hołd wszystkiemu, co książęce. Umiał uszanować kolumny, lubo nie jego świątynię zdobiące. Uznał genialność obserwacyi Szekspira, świetną analizę objawów życiowych, ale przed nim w rozmodleniu nie stanął, bo nie znalazł tego „co wszystko rozsypane skupia“.
Te głosy największych poetów naszych odzywają się mniej więcej od r. 1822 — 1845. W tym czasie i prasa tu i ówdzie pomieszcza artykuły, omawiające twórczość Szekspira. Zresztą z małymi wyjątkami nie przedstawiają prac konsekwentnie pomyślanych. I nie dziw. Do r. 1840 nie mieliśmy właściwie Szekspira po polsku. Przekłady, dokonane przez Bogusławskiego, Regulskiego, Kamińskiego to przeróbki obcych tłumaczeń. Napróżno byś w nich szukał tego, co dziś rozumiemy przez słowo Szekspir, — głębię uczuć, myśli i prawdy. To, co sprzeciwiało się trzem jednościom, nie było przyzwoitem, lub nie kończyło się nagrodą dla cnoty, a karą zasłużoną dla przestępstwa, delikatni i dworscy poeci