Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/413

Ta strona została przepisana.
407
SZEKSPIR W KRYTYCE LITERACKIEJ.

ciemna, głupia, bez przekonania; nie stanowi nawet tła w jego dramatach. Jeżeli się już zjawia na scenie, to po to tylko, aby skonstatować, jak jest niską i godną pogardy w obec potężnej jednostki. Jego osoby nic nie robią dla ludu z miłości ku niemu. Jeżeli ukazuje nam działacza społecznego, to motorem.jego czynności jest duma, ambicya, poczucie obowiązku, sprawiedliwość, zawsze coś, co czerpie z siebie, a nie z tłumu.
My przeżywamy chwilę inną. Na Zachodzie od czasu francuskiej rewolucyi masy w zrastają w siłę i świadomość, i każde niemal dziesięciolecie świadczy o tem, że wydobywają się co raz więcej z pod opieki państwa. I kiedy tam metą rozwoju historycznego była indywidualność, tu stanowi ją tłum, który ostatecznie składa się z jednostek dalekich od miary Fidyaszowej.
Ta faza zbyt jest oddaloną i różną od tamtej, aby ją mogła w zupełności zrozumieć i odczuć.
Jeżeli przejdziemy do przedmiotu bliżej nas obchodzącego, do krytyki literackiej, znajdziemy piętno, wyciśnięte przez te odmienne stosunki.
Już przy rozbiorze prac z piątego i szóstego dziesiątka naszego stulecia wskazaliśmy na wpływ nowych tych pierwiastków społecznych, które znalazły swój wyraz w uzależnieniu geniuszu od warunków otoczenia. To, co tam było w zarodku, teraz rozwinęło się w pełni.
Zresztą wogóle we wszelkich dociekaniach naukowych zdolność syntetyczna zeszła na plan drugi, a wysunął się naprzód, że użyjemy przenośni, tłum faktów i fakcików.
Obecnie chodzi o to, aby każde włókno, każdą niemal komórkę Szekspirowskiej poezyi oprzeć na podstawach ścisłych, pewnych, stwierdzonych analitycznem dochodzeniem.