ta tu oraz historyk w żadnym innym dramacie nie wzniósł się do takiej wysokości“.[1]
„Romea i Julii“ nie uważa autor za szczytny hymn miłości, za jaki ogólnie uchodzi. Romeo kocha nie po raz pierwszy, co zaś do Julii, nie wiadomo, ale i tu miłość mogła mieć już miejsce. Zresztą miłości prawdziwej poświęcono tylko kilka scen, ślub bowiem, zdaniem autora, wprowadzę dramat w nową fazę. Odtąd Romeo i Julia nie są już kochankami, ale „wobec kościoła, prawa i świata, małżonkami“. Teraz romans, który zakrawał na tragedyę, traci swe znamię. Wszystko rozchodzi się o wypełnienie obowiązku, co nie może być przedmiotem dla tragedyi, jeżeli nie zachodzi konflikt z drugim obowiązkiem, Jeżeli jednak ma być „Romeo i Julia“ tragedyą, to niezaprzeezenie należy do rzędu fatalistycznych. Ów fatalizm, ciążący na obu kochankach, przeprowadza poeta w najdrobniejszych szczegółach z zadziwiającem mistrzowstwem.
Julia, w analizie autora traci wiele idealności. Razi go nap. nieuszanowanie spowiedzi ze strony 14-to letniego dziewczęcia. Wskazuje na zmysłowość, objawiającą się w stosunku do Romea.
W pracy tej znajdujemy także genezę dramatu, przeprowadzoną w szczegółach. Autor rozpowiada o źródłach włoskich, hiszpańskich, francuskich i angielskich; za główne atoli uważa nowelę Ludwika do Porto. Mimo jednak korzystania z dzieł tak wielu, jest przecież w tej sztuce wiele rzeczy, należących do samego poety.
Przedewszystkiem więc mistrzowskie uwidocznienie fatalizmu, potem postać Mercucia, bar-
- ↑ Studya o Szekspirze, przez Kazimierza Stadnickiego. Antoniusz i Kleopatra. — Ruch literacki r. 1874 — 5 T. II. str. 269 — 282.