Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/422

Ta strona została przepisana.
416
SZEKSPIR W POLSCE.

ra czyni uwagę autor: „Cóźby nastąpiło, gdyby mąż... wyparł gwałtem w rota domu swego i zoczył obok żony własny swój konterfekt. Mógł na ten widok dopuścić się w szale rozlewu krwi lub wpaść w rzeczywiste obłąkanie“. Sytuacya naprężona do tego stopnia, powiada, nie nadaje się do ram komedyi.
Zresztą obie komedye chromią na niepodobieństwo obranego przedmiotu, czego uniknął Francuz Regnard, w komedyi swojej p. t. Les-Ménéchmes. W przeciwieństwie do Szekspira, który rozszerza tylko rozmiary głównych sytuacyi, zaczerpniętych z Plauta, idzie Regnard własną obraną drogą.
Szekspir do komedyi swojej wprowadza pierwiastek tragiczny. Egeon, ojciec bliźniaków, skazany na śmierć w opowiadaniu swych cierpień zdradza nawet reminiscencye z Komedyi Danta. Mówi podobnie, jak Franceska di Rimini w pieśni piątej Piekła.
Poemat ten, wnioskuje autor, musiał być znanym Szekspirowi.[1]
„Wiele hałasu o nic“. Za główną zaletę tego utworu uważa autor mistrzowskie skierowanie materyału iście tragicznego w szranki wesołej komedyi. Do cech zaś ujemnych zalicza przedewszystkiem nieprawdopodobieństwo, tkwiące w potwarzy, której ofiarą pada anielska Hero. Również przeczy naturze stosunek jej do Klaudia, który szuka w małżeństwie nie miłości, lecz posagu, co przybiera u niego rozmiary niemal cyniczne.

Postacie Beatryx i Benedykt nie są, jak sądzi autor, ściśle związane z akcyą komedyi, stanowią tylko epizod, to zaś sprzeciwia się prawidłom dramaturgii. Poeta wprowadził je, aby rozjaśnić ponury widnokrąg, ale ani Beatryx ani Benedykt uwagi widza na sobie nie zatrzymują.

  1. Kazimierz Stadnicki. Nieporozumienia. Studyum o Szekspirze. Tydzień 1880. X. str. 212