Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/57

Ta strona została skorygowana.
 
AKT TRZECI. SCENA PIERWSZA.

Co to za zepsucie w tem życiu, jeżeli człowiek ten jeszcze żyje! Lecz jaką może ona mieć korzyść z tego?
Książę. Jest to złamanie, które nie trudno będzie wam uleczyć, a lekarstwo to nie tylko ocali brata, ale i od hańby was ustrzeże, jeżeli się tem zajmiecie.
Izabella. Wytłómaczcie mnie, jakim sposobem, dobry ojcze.
Książę. Wspomniana dziewczyna nie przestała żywić dotąd tej swojej pierwszej miłości dla niego; niesprawiedliwe jego okrucieństwo, które, biorąc rzeczy na rozum, powinno było uczucie to zagasić, zrobiło ją tylko, jak tamy na potoku, gwałtowniejszą i niesforniejszą. Idźcie do Angela, oświadczcie mu się z pozorną na jego zachcianki gotowością do posłuszeństwa, zgódźcie się na jego żądania w tej mierze, zastrzeżcie sobie tylko warunki — po pierwsze, że tylko krótko zatrzymacie się u niego; że godzinie tego spotkania sprzyjać ma ciemność i milczenie i że miejsce będzie do tego stosowne. Jeżeli warunki te przyjmie, to reszta pójdzie jak z płatka. Uprzedzimy tę pokrzywdzoną dziewicę, aby za was na umowione poszła miejsce. Jeśli spotkanie to kiedy na jaw wyjdzie, może ono go zmusić do naprawienia wyrządzonej jej krzywdy; tym więc sposobem brat wasz będzie ocalony, honor wasz nie tknięty, biedna Maryanna pocieszona, a występność namiestnika odkrytą. Sam o tem uwiadomię dziewicę i przygotuję ją do tego przedsięwzięcia. Jeżeli gotową jesteście wszystko wedle możności wykonać, podwójna z tego korzyść ochroni nasz podstęp od nagany. Co o tem myślicie?
Izabella. Myśl sama napełnia mnie zadowoleniem; a spodziewam się, że szczęśliwy skutek uwieńczy wykonanie.
Książę. Wiele od was zależy. Spieszcie natychmiast do Angela; jeśli zapragnie was do łoża tej nocy, przyrzeczcie go zadowolić. Ja tymczasem pobiegnę do Świętego Łukasza — tam w samotnej