Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/60

Ta strona została skorygowana.
52
MIARKA ZA MIARKĘ.

Lucyo. A no, to dobrze, nie sprawiedliwszego; tak być powinno: Kurewka zawsze świeża, a rajfurka zawsze solona, to nieuniknione następstwo, tak być powinno. A waść idziesz do więzienia, mości Pompejuszu?
Błazen. Tak jest, w istocie, panie.
Lucyo. A no, nic w tem złego, Pompejuszu. Bądź zdrów! idź, powiedz, że to ja cię tam posłałem. Czy za długi, Pompejuszu? czy za co innego?
Błazen. Za rajfurstwo, za rajfurstwo!
Lucyo. A zatem więc co prędzej z nim do więzienia. Jeśli więzienie należy się rajfurom, więc i owszem, ma do niego najlepsze prawo; to rajfur niewątpliwy, rajfur od wieków, rajfur od urodzenia. Bądź zdrów zacny Pompejuszu! Poleć mnie więzieniu, Pompejuszu! zostaniecie tam dobrym gospodarzem, Pompejuszu, będziecie pilnowali domu.
Błazen. Spodziewam się, panie, że wasza wielmożność nie zechce mi odmówić swego poręczenia.
Lucyo. O, nie! nie chcę, Pompejuszu, to teraz nie w modzie. Poproszę ich nawet, Pompejuszu, aby waści więzienie przedłużyli; jeśli nie będziecie znosili cierpliwie, będzie to dowodem, że zbyt jesteście krewki. Żegnam, mężny Pompejuszu! Bóg z wami, ojcze.
Książę. I z waścią.
Lucyo. Czy Brygita zawsze się maluje, Pompejuszu?
Łokieć. Dalej, mopanku, w drogę! dalej.
Błazen. A więc nie dalibyście mnie wówczas poręczenia?
Lucyo. Ani wówczas, Pompejuszu, ani teraz. Jakież tam nowiny na świecie, mój ojcze? jakież nowiny?
Łokieć. Dalej, mopanku, w drogę! dalej!
Lucyo. Idź do psiarni, Pompejuszu, idź!

(Wychodzą Łokieć, Błazen, straż).

Jakież tam nowiny, ojcze? Co słychać o księciu?