Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/74

Ta strona została skorygowana.
68
MIARKA ZA MIARKĘ.

Profos. Przyjaciele umieli postarać się o zwłokę dla niego; a co prawda, to jego zbrodnia udowodniona została niewątpliwie dopiero za rządów Angela.
Książę. A więc teraz już dowiedziona?
Profos. Jak najoczywiściej, i on sam jej nie zaprzecza.
Książę. A okazywał on skruchę w więzieniu? Czy widzieć po nim, że jest wzruszony?
Profos. Jest to człowiek, któremu śmierć nie wydaje się straszniejszą od snu pijanego: bez strachu o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, nie czuły na śmierć ani życie.
Książę. Potrzeba mu dobrej rady.
Profos. Nie chce nikogo słuchać; miał zawsze dużo swobody w więzieniu; gdyby mu dano sposobność ucieczki, nie skorzystałby z tego; upija się kilka razy na dzień, a nieraz całymi dniami pijany. Niejednokrotnie budziliśmy go, że niby chcemy prowadzić go na ścięcie, i pokazywaliśmy mu wrzekomy wyrok: nie wzruszało go to bynajmniej.
Książę. Później więcej o nim. Na czole waszem, profosie, wypisana uczciwość i stałość; jeżeli źle czytam, to zawiodło mnie stare moje doświadczenie; ale ufny w mój sąd, stawiam całego siebie na kartę. Klaudyo, którego wyrok śmierci macie w ręku, nie więcej zawinił przeciw prawu, niż Angelo, który go skazał. Ażeby wam na to widocznego dostarczyć dowodu, potrzeba mi czterech dni zwłoki; tymczasem zechciejcie mi wyświadczyć natychmiastową, choć niebezpieczną przysługę.
Profos. A jaką, ojcze?
Książę. Odłożycie jego śmierć.
Profos. Ach! jakże ja to mam uczynić, gdy godzina już naznaczona, a ja mam wyraźny rozkaz dostawić pod karą oczom Angela jego głowę? Ściągnąłbym na siebie los Klaudya, gdybym choć na źdźbło wystąpił przeciw rozkazowi.
Książę. Na śluby zakonne odpowiadam wam za wszystko, jeżeli tylko pójdziecie za mojemi wska-