Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. IX.djvu/97

Ta strona została skorygowana.
91
AKT PIĄTY. SCENA PIERWSZA.

Książę. Wszystko-m przebaczył. Teraz, drogie dziewczę,
Zechciej i dla mnie być tak samo względną.
Wiem, że śmierć brata ciąży ci na sercu;
Zdziwisz się pewno, dlaczego-m się taił,
Gdym mu się starał uratować życie,
Czemum swej skrytej nie ujawnił mocy,
Miast dać mu zginąć. O, szlachetne dziewczę —
Tylko zbyt nagła szybkość jego śmierci,
Której leniwszą przypuszczałem stopę,
Unicestwiła moj powzięty zamiar.
Pokój mu teraz! Bo żyć lepiej życiem,
W którem obawa śmierci przeminęła,
Niż życiem, pełnem obawy. Pociechą
Niech ci to będzie, że twój brat tak szczęśliw!

(Wraca Angelo, Maryanna, Piotr i profos).

Izabella. Mam tę pociechę, mój książę.
Książę. A teraz
Nowożeńcowi, który się tu zbliża,
A który skrzywdził swą myślą rozpustną
Twą cześć, bronioną tak usilnie, przebacz
Dla Maryanny! Ale że on brata
Na śmierć ci skazał (sam podwójny zbrodniarz,
Bo świętą czystość zgwałcił i przysięgę,
Którą za życie brata ci poręczył),
Więc najłaskawsze woła dzisiaj prawo
Przez jego usta: „Angelo za Klaudya!
Śmierć żąda śmierci! Za pospiech pospiechem,
Zwłoką za zwłokę odpłacać należy —
Miarką za miarkę niechaj każdy mierzy!“
Zatem Angelo, że jasna twa zbrodnia —
A choćbyś przeczył, na nic twe przeczenie —
Na pniu tym samym położysz swą głowę.
Na którym Klaudyo zginął, i z tym samym,
Co on, pospiechem... Więc precz z nim!
Maryanna. O, panie!
Chybaś mi męża nie dał dla szyderstwa!
Książę. Nie! sam małżonek pragnął z was zaszydzić,
Dając wam męża. Mnie zaś dla czci waszej
Ślub się wydawał niezbędnym; inaczej
Mógłby was zarzut ścigać całe życie,