Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. VII.djvu/54

Ta strona została przepisana.
46
KUPIEC WENECKI.

zimna w zimie, a ciepła w lecie, jak chrześcijanin? Nie płynież z nas krew, jak nas zakłujecie? Nieśmiejemyż się, jak nas załaskoczecie? Nie umieramyż, jak nas otrujecie? A jak nas skrzywdzicie, nie mamyż się mścić za to? Jeżeliśmy we wszystkiem innem do was podobni, to i w tem chcemy was dorównać. Jeżeli żyd skrzywdzi chrześcijanina, w czemże się objawi jego pokora? — W zemście. Jeżeli chrześcijanin skrzywdzi żyda, w czemże się ma objawić jego potulność na wzór chrześcijański? ny, także w zemście. Uczycie nas złości, ny, to ja ją zastosuję w praktyce; i źleby być musiało, gdyby uczeń nie przeszedł swych nauczycieli.

(Wchodzi służący).

Służący. Mój pan, Antonio, życzy sobie widzieć się z panami: jest teraz w domu.
Salarino. Właśnieśmy mieli iść do niego.

(Wchodzi Tubal).

Solanio. Oto nadchodzi drugi z pokolenia: gdyby trzeci miał się jeszcze przymieszać, toby szatan musiał zostać żydem.

(Wychodzą ze służącym Salarino i Solanio).

Szylok. Tubal! Co przywozisz z Genui? Znalazłeś moją córkę?
Tubal. W wielu miejscach słyszałem o niej, ale jej nigdzie znaleść nie mogłem.
Szylok. Aj waj mir! aj waj mir! Przepadł mój dyament, dałem za niego dwa tysiące dukatów w Frankfurcie. Przekleństwo teraz dopiero spadło na Izraela, nigdy go dotychczas nie czułem. Dwa tysiące dukatów w tym kamieniu! i tyle innych drogich, kosztownych klejnotów! Wolałbym, żeby moja córka leżała trupem u nóg moich, ażeby miała w uszach te klejnoty. Wolałbym, żeby leżała na marach u nóg moich, a w trumnie miała owe dukaty. Żadnej wieści o nich! Aj waj mir! i nie wiem jeszcze, ile wydam za szukanie. Aj waj! Koszt na koszt! Złodziej wziął już tyle i tyle znowu na śledzenie złodzieja! I znikąd zadośćuczynienia! i znikąd zemsty! Nigdzie biedy, tylko na moim karku; nigdzie westchnienia, tylko z mojej piersi; nigdzie łez, tylko w moich oczach!