Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. VII.djvu/82

Ta strona została przepisana.
74
KUPIEC WENECKI.

Bo niech żyd tylko trochę głębiej weźmie,
Natychmiast całem zapłacę go sercem.
Bassanio. Antonio, jestem małżonkiem kobiety.
Która mi drogą jest jak życie; ale
Życie i żona i świat cały nie ma
Wyższej w mych oczach ceny niż twe życie.
Wszystkobym oddał, wszystkiego się wyrzekł,
Aby cię wyrwać z rąk tego szatana.
Porcya. Żona waćpana nie bardzo by pewnie
Była mu wdzięczna za tę abnegacyę,
Gdyby tu była obecna.
Gracyano. Mam żonę,
Którą, na honor, kocham niepoślednio:
Radbym atoli, żeby była w niebie.
Boby tam przecie mogła jakoś wpłynąć
Na umysł tego psubratniego żyda.
Neryssa. Dobrze pan czynisz, że tę chęć wynurzasz
Za jej oczyma, boby ten jej objaw
Łatwo domowy pokój mógł zakłócić.
Szylok. (do siebie). Tacy-to ci mężowie chrześcijańscy!
Wolałbym, żeby mężem mojej córki
Był kto z plemienia Barabaszowego,
Nie chrześcijanin.

(Głośno).

Czas upływa: proszę
O ostateczne wydanie wyroku.
Porcya. Funt mięsa tego kupca jest twą właścią;
Sąd go przysądza, prawo ci przyznaje.
Szylok. O, sędzio, pełen prawości!
Porcya. Masz wolność
Wykrojenia mu tego mięsa z piersi;
Prawo przyznaje, sąd ci to przysądza,
Szylok. O, światły sędzio! — Pójdź: wyrok wydany.
Porcya. Zaczekaj: jest tu jeszcze jedna kwestya:
W skrypcie tym niema o krwi ani wzmianki.
Jak najwyraźniej w nim stoi: funt mięsa;
Weź-że ty skrypt swój, a ty swój funt mięsa:
Jeżeli jednak rżnąc takowe, żydzie,
Krwi chrześcijańskiej choć kroplę przelejesz,