Strona:Dzieła Wiliama Szekspira T. VII.djvu/97

Ta strona została przepisana.
89
AKT PIĄTY. SCENA PIERWSZA.

Antonio. Dałem był pierwej ciało moje w zakład
Za niego. Gdyby nie ten zacny człowiek,
Któremu mąż twój, pani, dał ów pierścień,
Byłoby po niem było; daję teraz
Duszę mą w zakład i ręczę, Że odtąd
Nigdy małżonek twój nie złamie wiary
Z rozmysłem.
Porcya. Skoro pan za niego ręczysz,
To chciejże mu dać ten, razem z przestrogą,
Aby go lepiej szanował niż pierwszy.
Antonio. Bassanio, przysiąż szanować ten pierścień.
Bassanio. Na Boga! ten sam dałem doktorowi.
Porcya. A on mnie: przebacz, kochany Bassanio,
Za tento pierścień miał ze mną ów doktor
Słodkie sam na sam.
Neryssa. Przebacz mi podobnież,
Luby Gracyano, bo za ten tu spędził
Przeszłą noc ze mną ów smarkacz dependent.
Gracyano. To coś wygląda jak szarwarkowanie
Wśród lata, kiedy drogi w dobrym stanie.
Cóż to? na pierwszy wstęp w hymenu progi
Niezasłużenie przypięto nam rogi?
Porcya. Mów waćpan skromniej. — Wszyscyście zdumieni.
Oto list, panie mężu: w wolnym czasie
Przejrzyj go, jest on z Padwy, od Bellarya:
Znajdziesz w nim, że doktorem była Porcya,
A dependentem Neryssa. Lorenco
Może zaświadczyć, żeśmy zaraz po was
Stąd wyjechały i wróciły nazad
Przed chwilą: jeszcze mię dom mój nie widział
Panie Antonio, mam dla ciebie lepszą,
Niż się spodziewasz, wiadomość w zapasie:
Dowiesz się z tego listu, że trzy twoje
Galery nagle wpłynęły do portu,
Obładowane bogatym pakunkiem:
Nie powiem, panie, jakim trafem list ten
Doszedł do moich rąk.
Antonio. Niemieję.
Bassanio. Tyżeś
Była doktorem i jam cię nie poznał?