Ta strona została przepisana.
112
MAKBET.
MAKBET.
Moje imie Makbet.
MŁODY SIWARD.
Sam nie może szatan wyrzec mi nazwiska
Więcéj niemiłego.
MAKBET.
I strasznego więcej.
MŁODY SIWARD.
Łżesz, tyranie brzydki, wnet okaże miecz
Twój bezczelny fałsz.
(walczą i młody Siward ginie).
MAKBET.
Ty z niewiasty zrodzon.
Gardzę każdym mieczem, nie dbam o broń żadną,
Którą ludzie z niewiast urodzeni władną.
(wychodzi).
Bicie na trwogę. — Wchodzi MAKDUFF.
MAKDUFF.
Stąd był balas boju. — Pokaż twarz tyranie;
Jeśli cię zabije nie Makduffa broń,
Duch mię żony z dziećmi ścigać nie przestanie.
Nędznych Kernów bić nie chcę, których dłoń
Płatna nosi miecz: albo ty Makbecie,
Lub inaczéj miecz z niestępionem ostrzem
Nic nie czyniąc schowam. Tu musiałeś być;
Było znać rycerza w strasznym tym odgłosie;
Niech go znajdę, więcej nic nie proszę, losie!
(wychodzi, bicie na trwogę).
Wchodzi MALKOLM i Stary SIWARD.
STARY SIWARD.
Tędy droga, panie. — Zamek zdał się chętnie: