Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/17

Ta strona została przepisana.
7
AKT PIERWSZY.

Któż się zbliża tu?

(wychodzi żołnierz wspierany.)
MALKOLM.

Rosse Tan dostojny.

LENOX.

Pospiech w oczach jego. — Zwiastun dziwnych spraw
Tylko tak wygląda.

ROSSE.

Boże, Króla zbaw!

DUNKAN.

Skądżeś, Tanie mój?

ROSSE.

Z Tifu, wielki Królu,
Gdzie z obłoków drwią Norwedczyków znaki,
Drży lud na ich powiew.
Sam Norwegów król straszne miał orszaki,
Jeszcze wsparty był zdrajcą Tanem Kawdor,
Przeto zaczął nieść klęski i pogromy:
Aż kochanek wojny, krwawych bitw świadomy,
Stawiąc czoło wrogom i gromiącą dłoń,
Miecz na miecz rokoszan i broń na ich broń,
Dumę jego zgniótł: a tak, mówiąc krótko,
Nam zwycięztwo padło: —

DUNKAN.

O szczęśliwy los!

ROSSE.

Tak że Sweno król prosi o układy;
I nie dozwalamy jego trupów grześć,
Póki się nie zgodzi nam do skarbu wnieść
Sto tysięcy złotych na Kolumba wyspie.[1]

  1. Nazywała się dawniéj Saint Colmes Inch, a teraz Inchcomb. (cal.