To pukanie skąd?
Co się siało ze mną? na szmer każdy blednę.
Co za ręce? ha! te mnie wyrwą oczy!
Zmyjąż wszystkie morza krew tę z moich rąk?
Ach! nie, prędzej morze ręka moja zbroczy,
Wody ich zielone na czerwone zmieni.
I me ręce w krwi; ale się rumienię,
Ze mam serce białe, (stuk) słyszę kołatanie
W południowe drzwi: — Chodźmy do sypialni:
Z krwi téj, trochę wody nas oczyścić w stanie,
Patrz jak łatwo! — Stałość opuściła ciebie,
Cały z trwogi drżysz. — (stuk) słuchaj, znów stukanie:
Nocną szatę wdziéj, aby nie poznali,
Żeśmy całą noc oka nie stykali. —
W pośród swoich myśli nie gub nędznie siebie.
Znam czyn, leczby lepiéj było nie znać siebie, (stuk)
Zbudź Dunkana stukiem! O bodajbyś mógł!
Ktoś tu stuka, prawdziwie! jeśliby człowiek był odźwiernym piekielnéj bramy, toby ją powiniem zamykać. (stuka-