Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/46

Ta strona została przepisana.
36
MAKBET.
MAKBET.

To pukanie skąd?
Co się siało ze mną? na szmer każdy blednę.
Co za ręce? ha! te mnie wyrwą oczy!
Zmyjąż wszystkie morza krew tę z moich rąk?
Ach! nie, prędzej morze ręka moja zbroczy,
Wody ich zielone na czerwone zmieni.

(wraca LADY MAKBET).
LADY MAKBET.

I me ręce w krwi; ale się rumienię,
Ze mam serce białe, (stuk) słyszę kołatanie
W południowe drzwi: — Chodźmy do sypialni:
Z krwi téj, trochę wody nas oczyścić w stanie,
Patrz jak łatwo! — Stałość opuściła ciebie,
Cały z trwogi drżysz. — (stuk) słuchaj, znów stukanie:
Nocną szatę wdziéj, aby nie poznali,
Żeśmy całą noc oka nie stykali. —
W pośród swoich myśli nie gub nędznie siebie.

MAKBET.

Znam czyn, leczby lepiéj było nie znać siebie, (stuk)
Zbudź Dunkana stukiem! O bodajbyś mógł!

(wychodzą).


SCENA TRZECIA.
(Tamże).
Wchodzi Odźwierny. Stukanie z podwórza.
ODŹWIERNY.

Ktoś tu stuka, prawdziwie! jeśliby człowiek był odźwiernym piekielnéj bramy, toby ją powiniem zamykać. (stuka-