Ta strona została przepisana.
41
AKT DRUGI.
Tę okropną wieść w ucho kłaść kobiety,
Jest to zdziałać mord. — Hanko, Banko, Banko!
Wchodzi BANKO.
Król zamordowany!
LADY MAKBET.
Biada! ach, niestety!
Jakto, w naszym domu?
BANKO.
Straszne! mniejsza gdzie. —
O Makduffie drogi, chciej odwołać to,
Powiedz, ze to fałsz.
(Wracają MAKBET i LENOX).
MAKBET.
Gdybym przed tym trafem umarł choć godziną,
Byłbym błogo żył; bo od tego czasu
Nic stałego w świecie, wszystkie rzeczy giną;
Wszystko teraz fraszka; zmarły z łaską stawa:
I wypiłem już tego życia wino,
Tylko w sklepie świata sam męt pozostawa.
(Wchodzą MALKOLM i DONALBAIN).
DONALBAIN.
Kto ucierpiał z was?
MAKBET.
Wy, i wy nie znacie:
Wytrysk i ten zdrój, skąd krew swoję macie,
Już zatamowany, źródło wasze wyschło.
MAKDUFF.
Król zamordowany!
MALKOLM.
Ach! i z czyich rąk?