Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/53

Ta strona została przepisana.
43
AKT DRUGI.
DONALBAIN.

Coż powiemy tu, gdzie fatalna zdrada,
Skryta w ciemnym kącie, może na nas wpaść?
Stąd uchodźmy prędko, jeszcze nasze łzy
Niedogotowane.

MALKOLM.

Jeszcze smutek nasz
Nie ma siły działać.

BANKO.

Pomoc Pani dać: —

(wynoszą LADY MAKBET).

Kiedy nagości ciał lepiej okryjemy,
Które cierpią tak, wtedy się zbierzemy
I najkrwawsze dzieło będziem daléj badać.
Owładnęła nami z wątpliwością trwoga:
Moje życie jest w możnej ręce Boga;
Przeto walczyć śmiem przeciw skrytym celom
Najzłośliwszych zdrad.

MAKBET.

I ja.

WSZYSCY.

I my wszyscy.

MAKBET.

Niech gotowość męzką wdzieje każdy z nas
I do sali wróci.

WSZYSCY.

Bardzo dobrze; zgoda.

(Wszyscy wychodzą prócz MALKOLMA i DONALBAINA).
MALKOLM.

Co ty robie chcesz? Z nimi się nie łączmy:
Każdy chytry człek, chociaż knuje zdradę,
Łatwo uda żal: w kraj angielski jadę.