Ta strona została przepisana.
61
AKT TRZECI.
MAKBET.
Dzięki.
Leży stary gad; robak ten maleńki,
Który uciekł, z czasem wzbogaci się w jad,
Lecz bez zębów dziś. Idź, sam na sam jutro
Jeszcze pogadamy.
LADY MAKBET.
Najjaśniejszy Pan
Nas nie rozwesela, uczta jak najęta,
Gdy dowodzie pan ciągle niepamięta,
Ze ją daje z serca: lepiéj w domu jeść:
Bo grzecznością pokarm słodzą gospodarze,
Bez niéj czcze zebrania.
MAKBET.
Słodka monitorko! —
Niech wam zdrowie idzie z apetytem w parze.
LENOX.
Z nami królu, siąść, czy się niepodoba?
(Zjawia się duch Banka i siada nu miejscu Makbeta.)
MAKBET.
Kwiat krainy naszej duch mój dziśby miał,
Gdyby Banka była droga nam osoba;
Obym raczéj mógł skarżyć na niegrzeczność,
Jak traf opłakiwać.
ROSSE.
Jego nieobecność
Hańbi dane słowo. Czy się niepodoba
By swém towarzystwem król zaszczycił nas?
MAKBET.
Zapełniony stół.