Oto miejsce.
Gdzie?
Tu, łaskawy panie, lecz co wzrusza tak?
Kto to zrobił z was?
Co, łaskawy panie?
Ty nie możesz mówić, żem ja zrobił to:
O, niewstrząsaj ku mnie sposoczonym włosem.
Wstańmy, bo jest chory miłościwy pan.
Siądź mój panie, często król ten cierpi stan,
Jeszcze z młodych lat: lecz niech każdy siędzie:
To chwilowy przystęp; wnet mu dobrze będzie:
Nie zważajcie go, to obrazi więcéj,
I przedłuży jeszcze ten gwałtowny stan;
Jedzcie i nie patrzcie. Czy mężczyzną pan?
Tak, i śmiały — zbyt który na to patrzy,
Na co Szatan zblednie.
O, przecudne brednie!
To skreślony obraz przez twą własną trwogę;
To w powietrzu sztylet, co wskazywał drogę
Tobie do Dunkana. O, te drżenia, drgania,
Jakby wyciśnięte rzeczywistą trwogą,
Dobrze do powieści kobiet zdać się mogą,