Strona:Dzieła Williama Shakspeare II tłum. Hołowiński.djvu/79

Ta strona została przepisana.
69
AKT TRZECI.

Cicho! już mały zwie duch mój, widzicie,
Siedzi na chmurce, czeka na przybycie.

(wychodzi).
PIERWSZA CZAROWNICA.

Chodźmy, trzeba spieszyć, prędko przyjdzie znów.

(wychodzą).


SCENA SZÓSTA.
(Fores. — Pokój w Pałacu).
Wchodzi LENOX i drugi LORD.
LENOX.

Moje pierwsze słowa mogły podać myśl,
Którą daléj rozwiń: tylko mówić śmiém,
Dziwnie poszła rzecz: Dunkan nasz kochany
Wzbudził żal Makbeta; — był zamordowany. —
A mężnego Banka, idącego poźno,
Gdy chcesz, możesz mówić, że Fleance zabił,
Bo Fleance uciekł. Nie trza poźno chodzić.
Któż nie myśli o tém, jak okropna rzecz,
Że w krwi swego ojca chcieli zbroczyć miecz
Malkolm, Donalbain? O przeklęty czyn!
Jak Makbeta zmartwił! Czy nie zabił wnet,
We wściekłości słusznéj tych zbrodniarzy dwóch,
Niewolników trunku i służalców snu?
Nie szlachetnyż czyn? Tak, i nawet mądry,
Boby wpadła w gniew każda dusza żywa
Słysząc ich przeczenia. Wszelką zrobił rzecz
Jak najdoskonaléj: sądzę, gdyby mógł
Dwóch Dunkana synów złapać pod swój klucz,