Racz cierpliwość mieć.
Ach! on żadnej nie miał.
Ta ucieczka szał: bo niewinnych w sprawie,
Strach przemienia w zdrajcę.
Nie wiesz, pani, nie,
Czyli to przez mądrość zrobił, czy w obawie.
Mądrość tak opuszczać, żonę, dziatki, dom,
I godności swe na tém samém miejscu,
Gdzie nasz kraj opuścił? On nie kochał nas,
brak mu uczuć serca: biédny mysi król,
Najdrobniejszy ptak, walczy jednakowo
Za pisklęta swe na gniazdeczku z sową.
W jego sercu trwoga, a miłości brak;
Mądrość to nie wielka, kto ucieka tak
Przeciw rozumowi.
O najdroższa krewna,
Miéj nad sobą moc: bo twój mąż, rzecz pewna,
Jest rozważny, zacny, mądry i zna lepiéj
Porę czasu. Więcéj mówić już nie mogę:
Zły czas! gdyśmy zdrajce i o tém nie wiemy;
Gdy słyszymy wieść, co nam niesie trwogę,
Choc nie wiemy nic czego się bojemy;
Płyniem po wzburzonéj morskich wód otchłani,
Jak nas niesie wiatr. — Bywaj zdrowa pani: