„Razy trzydzieści bystre Feba konie
„Ziemię obiegły i Neptuńskie tonie;
„Razy trzydzieści blaski nieswojemi
„W zmianach dwunastu xięźyc świecił ziemi;
„Jak my złączyli w powiązaniu lubém
„Serca miłością, ręce świętym szlubem.
„Bodajby słońce, bodaj xiężyc tyle
„Ubiegł, nim legnie miłość ta w mogile!
„Ale niestety, od niedawnéj pory
„Takeś zmieniony, smutny tak i chory,
„Ze się obawiam. Jednak dla téj trwogi
„Wcale się nie chciéj lękać mężu drogi:
„Bojaźń i miłość równe są w kobiecie;
„W trwodze, w miłości środkiem nie owłada,
„Albo nic, albo w ostateczność wpada.
„Już doświadczyłeś wielką miłość moję:
„Jak wielka miłość wielkie niepokoje.
„Gdzie zbytnia miłość rzecz nas trwoży wszelka,
„Gdzie fraszka trwoży tam jest miłość wielka.
„Tak, i to prędko losy nas rozłączą.
„Wkrótce me siły życia działać skończą;
„Po mnie zostaniesz na tym pięknym globie
„Czczona, kochana, może jeszcze tobie
„Drugi małżonek —
„Nie kończ, mężu luby!
„Byłyby zdradą we mnie takie szluby: