Ta strona została przepisana.
107
AKT TRZECI.
POLONIUSZ.
Światła, światła, światła!
(Wychodzą wszyscy prócz Hamleta i Horacia).
HAMLET.
Płacz i uciekaj ranny jeleniu,
Skacz ty coś umknął od czat:
Jedni czuwają drudzy w uśpieniu;
Tak się obraca ten świat. —
Jak uważasz, jeślibym został goły jak święty Turecki, czyli z tym talentem do wierszów, z lasem piór na głowie i z dwoma wielkiemi, jak róże Jerychońskie fontaziami u glancowanych trzewików nie zdałbym się na kamrata do bandy aktorów?
HORACIO.
Na połowę pensyi.
HAMLET.
Owszem na całą.
Bo mój drogi wiesz Damonie,
Jowisz u nas był na tronie:
Teraz dola nam przyniosła
Nader prawdziwego — pawia.[1]
HORACIO.
Mógłbyś, xiąże, powiedzieć do rymu.
HAMLET.
O dobry Horacio, słów Ducha nic oddam za sto tysięcy dukatów. Czy uważałeś?
HORACIO.
Bardzo dobrze, mój xiąże.
HAMLET.
Kiedy była mowa o truciu. —
- ↑ Osła.