Ta strona została przepisana.
113
AKT TRZECI.
Idę do matki. — Ucisz się serce!
Nic trać czułości, dusza Nerona
Niech do mężnego nie wnidzie łona:
Będę okrutny lecz niewyrodny:
Słów ją, nie ręki, sztylet ubodzie;
Duszo! jakkolwiek zgromię ją słowy,
Nie chciej uczynku łączyć do mowy.
(wychodzi).
SCENA TRZECIA.
(Pokój w zamku).
Wchodzą: KRÓL, ROZENKRANC i GUILDENSTERN.
KRÓL.
Z niegom niekontent; straszno dozwalać
Bujać szaleństwu. Bądźcież gotowi;
Wnet wierzytelne listy wyspieszę:
W Anglią z wami razem się uda:
Mego powinność stanu nie cierpi
Tyle bliskiego niebezpieczeństwa,
Które co chwila z jego szaleństwa
Zwiększa się.
GUILDENSTERN.
Dobrze, będziem gotowi.
Bojaźń ta święta, arcy zbawienna,
Wiele a wiele ludzi ocalić,
Którzy pod króla żyją opieką.
ROZENKRANC.
Wszakże prywatnych nawet umysły
Mają powinność strzedz się od zgonu