Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/124

Ta strona została przepisana.
114
HAMLET.

Całą swą siłą; więcéj daleko
Duch, od którego bytu zawisły
Wielu istnienia. Upadek tronu
Nie jest samotny, wszystkich co blisko
Wirem pociąga w swe topielisko:
Lub jak ogromne koło na górze
Bardzo wysokiej umocowane,
Które u wielkich sprychów posiada
Tysiąc drobniejszych rzeczy przybitych;
Jeśli się strąci aż ku dolinie,
Każda się mała cząstka rozleci,
Tylko zostanie smutna ruina.
Króla westchnienie samo nie ginie,
Ale z nim wzdycha cala kraina.

KRÓL.

Proszę was, prędko bądźcie gotowi;
Chcemy ten przestrach okuć w kajdany,
Bo co dnia rośnie nieskrępowany.

ROZENKRANC i GUILDENSTERN.

Będziem się spieszyć.

{Wychodzą Rozenkranc z Guildensternem, a wchodzi POLONIUSZ).
POLONIUSZ.

Hamlet do matki idzie pokoju:
Tam za obicie wnet się ukryję;
Ręczę, że gromić matka go zacznie:
Lecz jak mówiłeś, mądrze mówiłeś,
Ze zawsze stronna dla syna matka,
Przeto potrzeba innego świadka,
Aby podsłuchał całą rozmowę, —