Ta strona została przepisana.
117
AKT TRZECI.
Leżał w przesycie jadła uśpiony,
W grzechach rozwitych, jak kwiat majowy:
Bogu wiadomy jak osądzony:
Ale po ludzku wnosząc, zapewne
Źle się mu dzieje. Będzież to zemsta
Zabić gdy swoję duszę oczyszcza,
Kiedy gotowy do téj podróży?
Nie.
Mieczu straszniejszéj pory wyglądaj;
We śnie, lub gniewie, albo opilstwie,
Lub w kazirodnéj łoża rozkoszy,
W grze, lub przy waśni, albo w czém inném,
Gdzie i nadziei nie ma zbawienia,
Zabij, niech jego dusza zostanie
Wiecznie przeklęta, czarna jak piekło,
W które ją wtrącę. — Matka mię czeka. —
Tylko to chwilką skon twój przewleka.
(Wychodzi Hamlet. — Król wstaje i podchodzi).
KRÓL.
Słowa me wznoszę nie wznosząc ducha,
Modłów bez czucia Bóg nie wysłucha.
(wychodzi).
SCENA CZWARTA.
(Pokój królowej).
KRÓLOWA i POLONlUSZ.
POLOMUSZ.
Zaraz nadejdzie. Zgromże go, pani.
Mów, że nie można cierpieć tych dziwactw: