Hamlet zupełnie nie był przy sobie;
A nieprzytomny krzywdę ci zadał,
Więc to nie Hamlet, Hamlet zaprzecza.
Któż winowajca? Szał: a w tym razie,
Hamlet przyjaciel stoi przy tobie;
Mamy wspólnego w szale tym wroga.
Wobec tu wszystkich przez to zeznanie,
Żem złych zamiarów nie chciał; niech, panie,
Twoja szlachetność tak mi przebaczy,
Jakbym puściwszy strzałę za domem,
W brata na drugiéj stronie ugodził.
Tem uśmierzyłeś głos mego serca,
To najsilniejsze zemsty narzędzie:[1]
Lecz punkt honoru mając na względzie,
Zgody dopóty z nami nie będzie,
Az doświadczeni honoru sędzie
O tym pokoju nie rzekną sami,
Że się me imie przezeń nie splami:
Dotąd zaś biorę przyjaźń jak przyjaźń,
Pańskiém uczuciem wcale nic gardzę.
Chętnie się zgadzam;
Będzie braterska walka ta nasza. —
Podać mi pałasz!
Dać mi pałasza.
- ↑ Jestto krytyka śmiesznie zrozumiałego honoru: bo chociaż serce i uczucie Laertesa zaspokojone uniewinnieniem się Hamleta, jednak punkt honoru nie każe mu na tém przestawać.