Żegnam cię matko, biedna królowa! —
Dla was pobladłych, drżących słuchaczy
I świadków niemych tajną przyczynę,
Całéj téj sprawy mogłyby słowa
Moje odsłonie, ale nie pora. —
Śmierć, jakby żołnierz, ścisła i skora
W aresztowaniu. — Niech i tak będzie: —
Umrę, Horacio, ale ty żywy
Usprawiedliwisz mnie i mą sprawę.
Tego nie zrobię; duch Rzymianina
Więcéj jak duński w sercu mém włada;
Dość zatrutego zostało wina.
Jakeś człowiekiem! podaj mi czaszę!
W zgonie przyjaciel o to zaklina! —
Przebóg, Horacio, więc ja zostawię,
Gdy nieodkryta będzie przyczyna,
Imie po mojéj śmierci w niesławie?
Jeśli nosiłeś w sercu mię kiedy,
Wyrzecz się szczęścia śmierci na chwilę,
Męcz się w gorzkości świata, choć tyle,
Byś me ogłosił dzieje i biedy.
Jakież to słychac wojenne wrzawy?
Młody Fortinbras w tryumfie sławy
Z Polski powrócił, i na przybycie
Anglii posłów z dział teraz bije.