Ta strona została przepisana.
197
AKT PIĄTY.
HAMLET.
Konam, Horacio, wzrok mój zagasa:
Silna trucizna zjadła mi życie;
Z Anglii nowin już nie dożyję;
Widzę w przyszłości, że Fortinbrasa
Królem obiorą; głos mu xiążęcy
Daję przy śmierci. — Jemu mniéj więcéj
Powiedz o każdém naszém zdarzeniu,
Co pobudzało. — Reszta w milczeniu. (umiéra)
HORACIO.
Pękajże teraz serce szlachetne!
Wieczne dobranoc, xiąże mój drogi!
Niechaj cię chóry aniołów świetne
Z pieśnią zawiodą w spoczynek błogi!
(słychać marsz)
Jakieżto słychać bębny tak zbliska?
(Wchodzi FORTINBRAS, Posłowie angielscy i inni)
FORTINBRAS.
Gdzież jest ten widok?
HORACIO.
Chcesz widowiska
Najsmutniéjszego, najstraszniejszego?
Oto znalazłeś widok ten rzadki.
FORTINBRAS.
Czy założyła śmierć tu swe jatki?
O dumna śmierci! jakaż się czyni
Uczta w podziemnéj twojéj jaskini,
Kiedy tak wiele xiążąt zarazem
Padło pod twojém krwawém żelazem?