Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/21

Ta strona została przepisana.
11
AKT PIERWSZY.
BERNARDO.

Witaj Horacio; witaj Marcellu.

HORACIO.

Czy to widziałeś znowu téj nocy?

BERNARDO.

Nic nie widziałem.

MARCELLUS.

Mówi Horacio, ze przywidzenie:
W straszne nie wierzy nasze widzenie,
Któreśmy dwakroć w nocy widzieli:
Przetom namówił, aby na straży
Z nami pozostał w strasznéj północy,
Wtedy, jak przyjdzie znowu widziadło,
Uzna niemylność wzroku naszego
I z tém widziadłem zechce pomówić.

HORACIO.

Pewno nie przyjdzie.

BERNARDO.

Siądźmy na chwilę;
Jeszcze do jego uszu szturmujmy,
Które nie wierzą w straszne widzenie,
Co przez dwie noce mieliśmy.

HORACIO.

Siądźmy.
Mówże, Bernardo.

BERNARDO.

Nocy ostatniéj,
Gdy na zachodzie gwiazda ta sama,
Po swym obiegu, w nieba téj stronie
Błyszczała, kędy i teraz płonie,
Ja i Marcellus, pierwsza jak biła, —