Strona:Dzieła Williama Shakspeare I tłum. Hołowiński.djvu/217

Ta strona została przepisana.
207
OBJAŚNIENIE.

się na hańbę, a następnie, jak nie miała żadnéj obrony przeciwko błędowi, tak jest bezbronną przeciwko zgryzotom i wyrzutom. Kocha syna z całą macierzyńską czułością i czuje dla niego pewien rodzaj poważania, jako dla prawdziwej głowy domu. To macierzyńskie uczucie, miłość Ofelii i prawdziwa a szlachetna przyjaźń Horacia podnoszą rolę Hamleta i dają widzieć, że ta słabość duszy, ten nieporządek umysłu, pochodzą raczéj z nędzy natury ludzkiéj, a nie ze słabości i niedostatków jego charakteru. Szekspir doskonale go przedstawił jako istotę szlachetną i wielką mimo tylu okoliczności, które go mogły poniżyć.
Widz może zawołać z Ofelią:
Co za szlachetny umysł w ruinie!
Toż samo, co w Hamlecie, postrzegamy we wszystkich osobach, którym nawet rozważanie nie osłabiło władz i które posiadają cały zdrowy rozsądek. Wszyscy nie lepiéj od Hamleta przywodzą do skutku swoje zamiary; znajomość życia nie kładnie ich wyżéj od niego i ludzie praktyczni nie dalej postępują, jak on żyjący w święcie marzeń.
Bo właśnie taki ogólny cel tej sztuki. Każda scena, jeszcze więcéj jak każda osoba, przeznaczona do wykazania nicości i próżności rzeczy ludzkich. Nie znajdujemy tam wypadków przygotowanych i wykonanych wolą, przezornością, albo nawet ludzką namiętnością. Nie jest to nić fatalizmu wiodąca sprawy ludzi do skutków wcale ich woli przeciwnych, jak w tragedyi starożytnéj. Jeszcze więcéj nie jest to wolna wola działająca całą swą siłą, a jednak wskazana na przebieżenie drogi zakreślonej przeznaczeniem, jak zobaczymy w Makbecie. Przypadek a nie opatrzność u niego tu przywodzi zdarzenie po zdarzeniu, bez okazania dążności lub celu moralnego. Wprawdzie winni otrzymali karę, lecz przypadkowie, tak, że żadna konieczność, żadne następstwo zbrodni nie odkrywa ręki bożéj. Niewinność pomieszana ze zbrodnią pada w tę same ruinę. Słodka i czysta Ofelia, to wyobrażenie niewinności, zasługiwałaby na opiekę nieba, a przecież tego w całej sztuce nie widziémy. Hamlet w swoich marzących wątpliwościach stracił po-